Nie wierzyłam, że te naleśniki tak po prosu się udadzą! Proste zastąpienie mąki pszennej mąką ryżową nie wróżyło sukcesu, np bo jak bez glutenu będą w ogóle możliwe do usmażenia w jednym kawałku? A co z przewróceniem na drugą stronę?
Ale wyszły idealnie, dały się usmażyć dość cienkie, w smaku neutralne, pasują do farszu wytrawnego i słodkiego. Ciasto robi się jak zwykłe naleśnikowe, konsystencję reguluję wodą. Ciasto nie musi odstać, można zrobić wcześniej, albo chwilę przed smażeniem - robiłam i tak, i tak, i nie zauważyłam różnicy. Smażyłam na teflonie, pierwszy naleśnik jak zwykłe na odrobinie tłuszczu, potem już bez. Polecam!
No comments:
Post a Comment